wtorek, 13 marca 2012

:)

Witam. Dzięki mimo, iż nielicznym, ale jak ważnym i budującym komentarzom wzięłam się za siebie i to nie zaczynając od tego najgorszego czyli głodówka itp., ale na spokojnie słodycze i alkohol (głównie piwo) idą w odstawkę! Do tego lekkie posiłki i od razu jakoś tak łatwiej i lżej. A no i warto wspomnieć o fakcie, że mam nowy nabytek jakim jest "stary/nowy" chłopak - co motywuje mnie jeszcze bardziej. "Stary/nowy" bo przyjaźnimy się dość długo gdy nagle okazało się, że może to coś więcej, a nawet jak nie to wiem, że lubimy się na tyle, że nasza wspólna próba nie zrujnuje przyjaźni. Miło napisać w końcu coś pozytywnego. Wiem, że dążenie do perfekcji wymaga czasu i nie mogę pstryknąć palcem, wyrzygać i git. :D Trzeba ostro, ale rozsądnie wziąć się za siebie i wytrwać w postanowieniach! Dzięki za wsparcie i inspiracje! Pozdrawiam :***

poniedziałek, 12 marca 2012

Przewa

Trochę mnie nie było dlatego nie mogłam pisać. A szkoda. Spodobało mi się. To takie wylanie z siebie wszystkiego co najgorsze. Dziękuje za rady w komentarzach. Są bardzo rozsądne i na pewno z nich skorzystam. Miło wiedzieć, że jest ktoś kto to czyta i wyraża swoją opinię. ;) pozdrawiam

środa, 22 lutego 2012

Obrzydliwy dzień

Pierwszy dzień i pierwsza porażka. Po całodziennym trzymaniu wspaniałej diety na wieczór złamałam się. Zjadłam ciut za dużo nie wytrzymałam ciśnienia i postanowiłam, że wszystko zwrócę. Wiem to głupie, ale nie mogę na siebie patrzeć. Mój wstręt do siebie jest tak duży, że ciężko to opisać. Jutro nowy dzień i nie mam zamiaru się ugiąć. Postanowiłam: albo ja albo grubas we mnie. Wybieram siebie, więc zaplanowałam głodówkę. O dziwno łatwiej mi trzymać całkowitą głodówkę, niż jakąś konkretną dietę. Bo jak tylko poczuje, że coś zjadłam to od razu chce więcej. A jak nie jem to nie mam takiego problemu.

wtorek, 21 lutego 2012

Nowy Początek!

 Ciężko jest zacząć nowy etap w życiu. Ja postanowiłam zamknąć za sobą pewien rozdział i zacząć wszystko od początku. Pomóc mi w tym może tylko realizacja nowych celi, które za zadanie mają poprawę mojego wyglądu przypominającego prosiaka na ubój. Nie mam zamiaru się zbytnio rozwodzić. Każdy ma jakieś wady, wiele (szczególnie kobiety) osób ma kompleksy, ale ja poza tym nie mam nic innego. Moje życie opierało i opiera się na moich wadach. Mam ich sporo, np. jestem leniwa, mało urodziwa itp. itd. ale przede wszystkim jestem "przy kości", a krótko mówiąc mam grube dupsko, którego chce się pozbyć raz na zawsze nawet jeśli miało by to się wiązać z samo-destrukcją. Mam zamiar walczyć ze swoimi wadami i osiągnąć swój cel, aby "stać się pięknym motylkiem" wirującym po mieście. Blog z czasem (mam nadzieję) się rozwinie, choć zakładam, że raczej nikt normalny nie będzie chciał czytać takiego chłamu, dlatego piszę go bardziej dla siebie niż dla publiczności.